Zapowiadał się rekordowy warun

Zapowiadał się rekordowy warun w Beskidach, no w każdym razie prognoza była niezła, tylko dosyć silny północno wschodni wiatr, co zawsze powoduję taki dysonans: próbować polecieć trasę zamkniętą czy też pognać z wiatrem za horyzont.

Jechaliśmy z Francuzem tak, żeby zdążyć na pierwsza kolejkę o 9:00 na Skrzyczne ale wyhamował nas korek przed Bielskiem i lampka z ikonką olejarki, która niespodziewanie zapaliła się w czasie jazdy w Skodzie. Dojechaliśmy na 9:13 i musieliśmy czekać do 9:30 na następną turę krzesełek. Jak doszliśmy na startowisko Kuba już był gotowy i zaraz poleciał.

Oszpeiliśmy się kiedy dojechali następni piloci. Start na wschód bezproblemowy choć choinki pod startem są coraz wyższe i za parę lat będzie problem.

Początek po grani na Małe Skrzyczne potem chmury układały się na zachód od Baraniej Góry. Starałem trzymać się wysoko i nie spieszyłem się, Francuz dotrzymywał kroku a czasami leciał przodem, tylko trochę niżej. Wiatr i chmury kierowały nas prosto na CTR Żylina. W kierunku Małej Fatry był duży obszar całkowicie niebieskiego nieba i Cu dopiero nad Małą Fatrą ale liczyłem, że chmury się tam jednak pojawią wkrótce. Rozważałem też wariant, żeby polecieć na zachód w kierunku Czech gdzie sytuacja chmurowa była lepsza.

Za Wielką Raczą skręciliśmy na wschód. Ja spadem do 1000 m i ok 400 m na ziemią, Francuz niżej. Wiało tutaj bardziej z północy, dosyć mocno i nie było chmur w okolicy. Nad Nova Bystrica udało mi się odbudować wysokość na bezchmurnej termice i skoczyć pod nowopowstałe cumulusy na wschód. Francuza gdzieś zgubiłem i zaczynałem się martwić ale odezwał się w końcu przez radio narzekając „Nie gadajcie tyle tu się lata!”. Jak chmur nie było to nie było a nagle zrobiło się tutaj ich za dużo i rozlały się szeroko po niebie zacieniając duży obszar. Nie wymyśliłem żadnego sprytnego planu pomimo zjedzenia tubki bobofruta i po chwili przymierzałem się do lądowiska na skoszonej łące po zawietrzenj stronie wzgórza nad wsią Nova Lesna. Francuz lądował trochę wcześniej. Zdenerwowała mnie kropka „fiemski” na moim komputerze przelotowym, które przeleciała gdzieś nade mną a ja nie umiałem jej namierzyć oczami (potem się dowiedziałem, że Fiemski latał szybowcem).

2022 06 23 skrzyczne zxc sto 4
Lądowałem na skoszonej łące

Wracałem:

  • Do centrum Novej Lesnej – z sympatyczną Słowaczką;
  • Do Namestova – Samochodem pocztowym (po drodze kierowca rozwoził i odbierał przesyłki);
  • Do granicy w Korbielowie – ze Słowakiem wracającym z pracy z Namestova do Oravskiej Polhory, który zaofiarował się, że do granicy mnie podwiezie;
  • Do Jeleśni – z parą polskich turystów, którzy po wycieczce na Pilsko jechali do Zawoi;
  • Do dworca w Żywcu – z sympatyczną Panią z Banku, która podwiozła mnie na dworzec ale spóźniliśmy się 3 min. na busa do Lipowej;
  • Do McDriva – pieszo;
  • Pod McDrive przyjechał Kuba, który lądował w Ujsołach i zdążył na busa do Lipowej. Razem pojechaliśmy po Francuza, który już dojechał stopem do Węgierskiej Górki.

Trasa na XContest.

Zobacz też: